Nie łatwa ścieżka
Pamiętam Path of Exile za czasów bety, kiedy to nie mówiło się o tej grze używając tytułu a mówiono „No to takie Diablo tylko z popieprzonym drzewkiem rozwoju”. I tak, na tamte czasy gra bardzo przypominała pierwowzór, najbardziej nawiązując do drugiej części sagi Blizzarda o polowaniu na „pana Grozy”. Jednak po pewnym czasie zobaczono potencjał tej produkcji i nie tylko wyrobiła sobie własną markę wśród graczy, ale po wielu dodatkach wyszedł z cienia gry z, której niejako się wywodzi.
Jak miło być wygnanym
Mroczy świat, opanowany przez zło, stawiający nas naprzeciw potężnych przeciwników, którzy chowają przed nami skarby o, których marzy każdy wojownik. Tak, mimo dalekiej drogi podstawy nie mogły ulec wielkim zmianom. Zaczniemy jednak od początku porzucając już porównania do Diablo, Torch light’a i innych podobnych produkcji. Tworzenie postaci odbywa się w prosty sposób, wybieramy „klasę” jaką chcemy grać, wybieramy jej imię i ruszamy w bój. Choć nazwanie postaci może chwilę zając więc polecam znaleźć generator imion i nie przywiązywać do tego wagi, po prostu większość imion jest zajętych a gra nie posiada możliwości istnienia dwóch tak samo nazwanych bohaterów. Postaci jest siedem, ale z początku możemy wybrać tylko z sześciu, są one przypisane do jednego z miejsc na wielkim drzewku rozwoju (stąd nijako wynika jego rozmiar). Postacie te mają rożne statystyki bazowe. Maruder, który świetnie nadaje się na postać przyjmującą masę obrażeń będzie mieć w swojej części drzewka dużo punktów dających mu premie do ilości posiadanego pancerza i siły, która jest jego główną statystyką. Natomiast Cień znajdujący się po drugiej stronie tego drzewa to zwinny mag, który głównie używa zwinności i inteligencji, a jego misją jest zadawanie obrażeń. Co nie znaczy, że musi on podążać tą ścieżką. O tym opowiem później. Zostawiając rozwój postaci, przejdziemy do równie ciekawej kwestii czyli zdolności z jakich będzie dane nam korzystać. W pozyskanych przez nas przedmiotach będą znajdować się otwory o czterech kolorach: niebieskim, czerwonym, zielonym i białym. Czemu są one takie ważne? Są one miejscami na nasze zdolności, umieszczając w nich mały kolorowy kamyczek zwany „Gemem” uzyskujemy zdolność przypisaną temu kamieniowi. Tak więc jeśli mam na broni dwa czerwone otwory mogę umieści w niej dwie zdolności, a jako, że mają kolor czerwony będą one związane z siłą. Analogicznie sprawa się ma przy niebieskich i inteligencji jak i zielonym i zręczności. Trzeba tu wspomnieć, że są rożne rodzaje gemów, na przykład takie, które wspierają inne umiejętności poprzez zwiększenie obrażeń wychodzących lub zmianę ich na inny typ obrażeń. Gemów jest cała masa, łącząc je z ekwipunkiem i rozwojem postaci tworzymy nasz własny build, czyli to czym i jak będziemy walczyć z hordami przeciwników.
Postaci
Każda z postaci ma swój krótki zarys fabularny, opowiadający jak została ona tytułowym wygnańcem. Jeśli kogoś to interesuje można o tym posłuchać tworząc postać. Teraz powiem wam z jakim atrybutami wiążą się dane postaci.
Maruder – Siła
Wiedźma – Inteligencja
Łuczniczka – Zręczność
Dualista – Zręczność i Siła
Templariusz – Inteligencja i Siła
Cień – Inteligencja i Zręczność
Sion – Inteligencja, Zręczność i Siła
Nie ogranicza nas to w kreowaniu dziwnych wojowników jak Cień w ciężkiej zbroi z dwuręcznym toporem czy łucznika, która będzie panować nad masą nieumarłych, ale na pewno będzie to czasochłonne, aby dojść do tego miejsca w drzewku rozwoju postaci zanim przyniesie to korzyść, a po drodze trzeba będzie wziąć wiele zdolności pasywnych, które się nam nie przydadzą.
Żołnierzu, dbaj o swój sprzęt.
Naszą postać wyposażyć możemy w broń rożnego typu od dwuręcznych mieczy i toporów przez łuki i kołczany, po pazury i sztylety. Bronie obuchowe, sieczne, dystansowe i magiczne. Zbroje, które posiadają trzy różne statystyki, jak pancerz, unik i barierę magiczną. Na nasz ubiór składają się buty, rękawice, pancerza na tors i czapka. Jeśli nie posiadamy broni zajmującej obie ręce można dobrać tarczę. A na pierścieniach i amuletach kończy się zestaw naszego sprzętu. Każda z tych rzeczy może mieć cztery różne poziomy rzadkości, od białych normalnych przez niebieskie magiczne, żółte i pomarańczowe legendarne. Im więcej miejsc na umiejętności tym lepiej dla was więc to też ma znaczenie. Poza tym będziemy mnie przeróżne eliksiry, nie tylko odnawiające nasze zasoby jak życie i mana ale choćby przyśpieszające poruszanie się lub polepszające uniki. Resztę miejsca w plecaku zajmą zwoje i orby, które służą do swego rodzaju ulepszania przedmiotów. Możemy dodać jakieś losowe atrybuty naszemu przedmiotowi, wylosować nowe, zmienić jego rzadkość lub go spaczyć. Orby te dodatkowo służą jako waluta, ponieważ w świecie PoE nie ma złota.
Przedstawienie musi trwać
Kiedy zaczynałem przygodę z PoE gra posiadała zaledwie trzy akty, po ich ukończeniu mogliśmy je powtórzyć na kolejnym poziomie trudności, nie oznaczało to tylko mocniejszych i bardziej zajadłych przeciwników ale obniżało nasze odporności przez co otrzymywaliśmy większe obrażenia. Obecnie główna fabuła podzielona jest na trzy rozdziały a w każdym znajdziemy pięć aktów. Na samym początku gra miała zróżnicowane lokacje, teraz jako, że jest ich więcej to nie aż taka różnica. Mimo wszystko jest to kawał dobrze wykonanej roboty. Zadania główne i poboczne przyjmowane w miastach zapewniają nam fabule i tłumaczą wszelkie problemy świata. Dodatkowo do gry zostają dodane działalności, których możemy się podjąć. Przeszukiwanie spaczonych ruin, wykonywanie misji dla mistrzów, tworzenie i dekorowanie własnej kryjówki, zwiedzanie krain za pomocą magicznych map. Wydaje się dużo? To i tak jeszcze nie wszystko co można robić. Gra rozwija się a z każdym dodatkiem twórcy starają się dodać coś co zajmie nas na chwilę lub dwie. Po za tym, że zawsze istnieje build, którego jeszcze nie wypróbowaliście co zachęca do zaczęcia od nowa.
Ścieszka wygnańca
Na pewno większość z was zastanawia się czy warto zagrać w tę grę. Jeśli lubicie Diablo to warto spróbować, choć by dla samego klimatu. Jeśli boicie się, że nie będziecie w stanie zrozumieć jak zbudowane jest drzewko to zapewniam was, że wystarczy chwila żeby zrozumieć jak to wygląda i gdzie dodawać punkty, o ile wie się co chce się robić. Jako, że gra jest całkowicie darmowa można spróbować zagrać z kolegami, założyć gildię i jako drużyna razem przeć do przodu. Ja świetnie się bawiłem, i spędziłem w tej grze wystarczająco dużo czasu żeby z czystym sumieniem ją polecić.