Pamiętam pierwszy zwiastun GreedFall, ależ byłem na hajpowany na tę grę! Klimat nowego świata, połączony z epoką kolonialną i wielkich odkryć geograficznych! No nic tylko zasiąść przed konsole i grać! Długo wstrzymywałem się aby kupić grę w pudełeczku, na szczęście pojawiła się w PS plus i wiecie co, albo nie! Więcej dowiecie się z recenzji! Jak zawsze poniżej materiał wideo.
W wielkim skrócie historia GreedFall ma kilka wątków głównych, które czasem się ze sobą przeplatają a czasem rozwidlają i nie usłyszymy o nich za szybko. Wszystko zaczyna się od poznania naszego bohatera, którego portret ma namalować nadworny mistrz pędzla, w tym momencie zostajemy przeniesieni do skromnego kreatora postaci ale w tym przypadku mniej znaczy lepiej. Następnie dowiadujemy się, że nasz bohater de Sardet, legat kongregacji kupieckiej, otrzymuje za zadanie popłynąć z synem obecnego władcy, by ten objął rządy jako gubernator w nowo powstałym mieście na dziewiczej i słabo zbadanej wyspie Teer Fradee. Nim jednak to się stanie musimy uporać się z nazwijmy to problemem zaginięcia przyszłego gubernatora w Sérène (serin) rodzimym mieście naszego protagonisty. Tam także dowiadujemy się, o istniejących sojuszach, handlowych przepychankach politycznych, ludziach morza, a także innych zatargach ludzi z zamożnych dworów i rodów. Gdyby tego było mało mieszkańców starego lądu trapi pewna plaga, nazywaną choroba malichoru, najpierw pojawia się w postaci niewielkiego znamienia, które nosi nasz bohater, by w końcu opanować całe ciało chorego. Także de Sardet nie jest jedynie emisariuszem bractwa kupieckiego ale udaję się na wyprawę aby znaleźć lek na przypadłość dręczące całe społeczeństwo. Do tego wszystkiego dochodzą jeszcze konflikty zbrojne, polityczne, handlowe, religijne, korupcja, wymuszenia i wszystko co można sobie wyobrazić gdy chce się skolonizować wyspę należącą do miejscowej ludności. A przecież tubylcy też mają swoje zdanie na temat kolonizowania ich lądu! Jedni chcą pertraktować i wymieniać doświadczenia inni uważają siebie nawzajem za największych wrogów. Jak więc widzicie trudno przedstawić tu jeden konkretny wątek, ale gra w swojej złożoności potrafi wciągnąć jak bagno, a wszystko to okraszone w staro szkolnym stylu RPG akcji. Brzmi idealnie prawda?
Niestety ideałów nie ma. Nie mniej jednak zacznijmy od tej dobrej strony gry, którą wedle mojej opinii jest nawet przyzwoita grafika a raczej wizja artystyczna. Biorąc pod uwagę, że produkcja jest określana mianem tytułu AA, to wypada kapitalnie dobrze. Całość świata, lokacje a w szczególności pierwsze miasto wygląda obłędnie! Tak właśnie wyobrażałbym sobie taką epokę przedstawioną w grze.
Idąc dalej z dobrymi rzeczami to muszę wspomnieć także o rozwoju postaci jak i klasach, które możemy wybrać dla naszego bohatera. Nie są one zerżnięte z pierwszego lepszego RPG i ja doceniam takie rzeczy, bo trzeba się zastanowić i przemyśleć “kim chcesz być” a nie lecieć wedle przerobionego już wielokrotnie schematu. Na plus zaliczam także kreację głównych bohaterów. Bo choć początkowo może się wydawać, że wszyscy są czarno biali tak po bliższym ich poznaniu dowiadujemy się, że nie mieli oni wcale łatwego życia i każdy z nich ma coś do ukrycia. Do tego dochodzi mocno rozbudowany aspekt dyplomacji, w wielu wypadkach będziemy mogli uniknąć konfliktów dzięki odpowiedniej sztuce rozmowy. Przehandlować nasze poczynania na zasadzie przysługa za przysługę, to z kolei buduję naszą reputację i pozwoli w przyszłości łatwiej “załatwić” pewne sprawy. Taki trochę symulator Polaka, za 20 zł nie załatwisz nic a za flaszkę wódki wszystko.
Jeśli chodzi zaś o kwestie audio, to muzyka nie wzbudziła we mnie żadnych większych emocji, taka o jest to jest i jest super. Natomiast bardzo podobały mi się użyczone głosy dla bohaterów. Jak dla mnie pasowały całkiem przyzwoicie, choć wiadomo czasem coś tam też nie pykło.
I to chyba na tyle z tych pozytywnych rzeczy w grze. Projekt okazał się widocznie zbyt ambitny dla mniejszego dewelopera i pozwolę sobie tutaj zacytować słowa przeczytane na jednym z forum o tejże grze “jeśli narzekaliście na Ubi i ich niedopracowanie gry oraz liczne bugi to lepiej nie grajcie w GreedFall”. Rzeczywiście bardzo trudno się z tym nie zgodzić, ale muszę tutaj dołożyć pewien disclaimer od siebie. Ponieważ dotyczy to głównie wersji na PS4 i jak doktoryzowałem się na forach to użytkownicy Xboxów i PC nie napotykali na błędy jakoś wyjątkowo często. No ale w czym rzecz?
A no w tym, że błędów jest co niemiara, mimo licznych aktualizacji. Poprawie nie uległo nic, nawet w wersji z PS Plusa gdzie teoretycznie dostajemy zwykle te “ulepszone” wersje. Znajdziemy tu wszystkie karygodne mankamenty, od zgliczowania się w przestrzeni, poprzez znikające przedmioty. Niewidzialni przechodnie w tłumie, ale to w sumie nie byłoby aż tak złe. Jednak im dalej w las tym gorzej, bo znikające przedmioty do zebrania w trakcie questa, albo NPC, z którym trzeba rozmawiać aby wykonać zadanie to już lekka przesada. Pal licho w zadaniach pobocznych, pominę, zapomnę i po sprawie. Ale kurde powtarzanie wątków głównych bo coś poszło nie tak? Dobra jestem wytrwały, damy radę! Ale na moja miłość do grania! Zgliczowanie rozwoju postaci tak, że nie mogę przez to przejść dalej! No NIE tego było już za wiele! Co dokładnie się wydarzyło? Podam przykład z autopsji. Doszedłem do momentu, w którym aby przejść dalej wymagany jest poziom umiejętności stopnia 3 wspinania się po skarpach. Okej zresetowałem sobie postać bo rozdałem punkty w inne “talenty”, myślę okej no dobra jakoś to nadrobię, dodałem na nowo do wymaganej umiejętności i chcę iść dalej, i co? Nie mogę! Dlaczego? Bo nie aktywuje się pierdzielony przycisk aby się wspinać… serio?! Serio?! Próbowałem wczytać wcześniejszy save, zrobić coś inaczej ale dalej nic. W tym momencie rzuciłem padem i powiedziałem, że nie gram więcej w GreedFall. Miarka się przebrała bo po kilkunastu godzinach nie miałem ochoty rozpoczynać tej gry na nowo.
Jak więc widzicie mimo szczerych chęci i wielkiej ochoty aby ukończyć GreedFall nie było mi to dane, a co za tym idzie nie mogę wystawić tej grze oceny wyższej niż 4/10. Zaznaczę jednak jeszcze po raz kolejny, że tyczy się to wersji na PS4. Urzekł mnie klimat i świetny pomysł, i bardzo ubolewam, że to po prostu nie wyszło tak jak powinno.