Służba wzywa
Call of Duty, serii nie trzeba nikomu przedstawiać, stara jak branża gier. Zalicza wzloty i upadki. Niektórzy twierdzą, że piękno tej sagi zakończyło się wraz z przejściem fabuły na czasy współczesne. Czy to prawda? Gusta są różne i tego się trzymajmy. Mnie osobiście jako graczowi weteranowi najbliższa jest odsłona mianem Ghosts. Jednak dzisiaj nie będzie o niej, a o 17 odsłonie, czyli Black Ops III!
Już nie będzie tak samo
Jest rok 2065, fabularnie akcja toczy się 40 lat po wydarzeniach z poprzedniej części (Black Ops II). Świat zostaje podzielony przez, poglądy ideologiczne, zostaje wyniszczony przez brak surowców naturalnych, dodatkowo cały czas obawia się o nowe cyber ataki, a na domiar złego na każdej ulicy toczy się mała wojna domowa między zwolennikami i przeciwnikami ulepszeń ludzi dzięki technologii. No ogólnie rzecz biorąc dupa zbita. W tym wszystkim znajdujemy się my (Gracz), wewnątrz jednostki sił zbrojnych „tych dobrych”, którzy otrzymują zadanie sprawdzić co stało się w tajnej rządowej placówce CIA. Oczywiście sprawy lubią się komplikować, i nic co było oczywiste już takie nie jest. Nasi zdradzili! Musimy się dowiedzieć co nimi kierowało, i dlaczego dopuścili się tak haniebnego czynu! Po drodze okazuje, że naszą modyfikację cybernetyczną atakuję ta sama przypadłość, która dopadła upadłych braci broni. Walczymy, ze swoimi, walczymy z wrogiem, walczymy z maszynami, walczymy sami ze sobą…
Zdaje sobie sprawę, że Call of Duty nigdy nie słynęło z porządnej wielowątkowej fabuły bo nie na tym ta gra ma polegać. Jadnak miło jest czasem zobaczyć, inspirację gigantów mniejszymi tytułami ukazującymi, że wojna nie ważne jaka, zmienia człowieka na zawsze. I wszystko było by ekstra gdyby nie pewien szkopuł… W pewnym momencie twórcom brakowało już pomysłu jak urozmaicić fabułę, więc co, dodali podróżowanie po podświadomości, a czemu by nie! Technicznie rzecz biorąc łączy się to z fabułą nawet całkiem logicznie, ale po prostu jest tego przesyt. W pewnym momencie mamy już dość!
Świat pięknie zniszczony
Seria szczyci się zawsze wyśrubowaną grafiką, trailer świeci tak po oczach, że trudno dostrzec by cokolwiek mogło pójść źle, ale jednak rzeczywistość ma się inaczej. Gra mimo licznej ilości wrogów, całkiem sporych nieźle wypełnionych korytarzowych lokacji wygląda pusto. Może nie brakuje tam niedbałości w samej grafice, co brakuje wypełnienia, brakuje drobnych smaczków, które sprawiają że o grze się pamięta. Przykładowo szybko znikające ślady po strzałach, nie możemy zniszczyć żadnego kibelka, czy nawet biurka na którym leży sprzęt komputerowy. Na plus i to wielki zasługują modele wrogów! Jest ich wielu, od ludzi po cyborgi, do robotów aż po wielkie maszyny. Jest do czego strzelać! W tej materii naprawdę nie ma co się przyczepić. No ale waśnie niby jest wszystko ale tak naprawdę nie ma nic, gra nie wzbudza żadnych większych przeżyć patrząc na grafikę. Wiadomo gra ma już jakieś swoje całe 3 lata, ale kurde oczekiwałem więcej. Ważna sprawa grę kończyłem na PS4, więc jeśli na PC czy XO wygląda to lepiej chętnie się o tym dowiem 🙂
„Człowiek strzela, Bóg kule nosi”
Zacznę od spraw typowo technicznych, nie ogrywam takich gier pod kątem multi online, wystrzegam się tego pożeracza czasu. Tak więc opis mechaniki jest tylko i wyłącznie na podstawie singlowej kampanii z małym bonusem! Tak to jedna z tych rzeczy dzięki, którym gra dostaje odemnie dodatkowo jeden jak nie dwa punkty do oceny na plus. Posiada kanapowego co-opa oraz klasyczny split screen! Tak moi drodzy! Można usiąść razem z dziewczyną, kumplem, bratem i wspólnie mordować! Ale wracając do samej mechaniki pomijając już powyższe, to niestety celowanie jak i samo poruszanie się często kuleje. Atakami wręcz możemy chybić przeciwnik będąc nawet tuż przed jego nosem. Nie raz ginąłem przez to, że moja postać nie odwróciła się w stronę przeciwnika gdy nadarzyła się okazja wyeliminować go po cichu. Pomijając już fakt, że można teoretycznie zwiększy czułość sterowania to i tak nie rozwiązywało problemu. Ja wiem COD to nie Hitman, ale czasem cieszy wykonać akcje i tu bez zwracania na siebie uwagi. I o by było chyba na tyle jeśli chodzi o wady mechaniki, do reszty przyzwyczajamy się bardzo szybko i nie ma większych problemów technicznych. Wybór broni jak i ich rodzaju jest przyzwoicie duży i każdy znajdzie coś dla siebie. Brakowało mi tylko konkretnej misji gdzie można by pobawić się snajperką, ale z drugiej strony, lepiej, że zamiast tego jest możliwość polatania odrzutowcem!
Cyber rewolucja
Czy 17 odsłona serii COD jest gona polecenia? Weźmy pod uwagę wszystkie za i przeciw. Na plus zdecydowanie sprawy, których będę zawsze bronił rękami i nogami to co-op oraz splitscreen. Wspólna zabawa przy jednej konsoli, to kwintesencja gier. Interakcja z żywą osobą obok zawsze pozostawia ciepłe wspomnienia o danym tytule, nawet gdy kampania single nie jest mocną stroną. Tak właśnie jest tutaj, kampania dla pojedynczego gracza, może i ładna, ale mało wciągająca. W pewnym momencie chciałem po prostu jak najszybciej skończyć poziom i przejść byle dalej, byle do końca. Tak aby jak najszybciej wypić ten kogel mogel. Bo tak można to określić. Jest wojna, jest konflikt, ale kto z kim? Tego do końca nie wiadomo. Były momenty, w których po prostu strzelałem do wszystkiego co się rusza bo, nie wiedziałem kto jest sojusznikiem a kto wrogiem. No i czas zawrzeć tu największy minus! Sztuczna inteligencja sojuszników… woła o pomstę do nieba, rzucamy granat a „nasi” wbiegają wprost pod niego. Szlag chce człowieka trafić, gdy powtarza się przez to misje któryś raz z rzędu! Miała być rewolucja, miały być mądre maszyny, mądrzejsi ludzie, a wyszło jak zwykle, żadna mi to rewolucja.
PLUSY |
MINUSY |
Splitscreen | Dłużące się misje |
Co-op w kampanii |
Przerost formy nad treścią |
Duża ilość wrogów | Ubogie wykonanie |
Motyw fabuły | SI sojuszników |
Bronie | Irytujące błędy podczas starć bezposrednich |
GALERIA