MotorStorm | Recenzja PS3

OFFroad!

            Idąc ulicą nieraz natknąłem się na terenówkę myśląc sobie, że świetnie byłoby się pobawić takim samochodem w terenie. Poczuć możliwości, sprawdzić swoje umiejętności na drodze, która nie jest asfaltowa, zmierzyć się z terenem i przeszkodami. Zmierzyć się sam ze sobą! Takie właśnie doświadczenia oferuje nam gra MotorStorm na PlayStation 3. Terenówki to jednak nie wszystko zobaczcie co jeszcze Was czeka na bezdrożach!

LETS GET SOME RIDE

              Gra nie jest typową samochodówka. Zamiast klasycznego ścigania się jednym typem samochodów, na trasach pojawiają się różnorodne pojazdy równocześnie. Od podrasowanych samochodów wyścigowych z napędem 4×4, poprzez motory, quady, łaziki, wozy terenowe, jak i wielkie ciężarówki przystosowane do pokonywania trudnych terenów. Jest w czym wybierać!

Każdy pojazd ma swoje plusy i minusy. Motory są szybkie i zwinne natomiast łatwo je staranować i wymagają twardej nawierzchni aby móc rozwinąć prędkość. Quady to jakby usprawnione jednoślady, są szybkie, zwinne i łatwo poruszają się po trudnych nawierzchniach jak błoto, ale trudniej nimi sterować no i ciągle nie są wyzwaniem dla ciężkich pojazdów. Łaziki potrafią radzić sobie z każdym trudnym terenem jednak nie są najszybsze. Demonami prędkości są za to samochody typu rally, te zaś nie radzą sobie na trudniejszym terenie. Typowe terenówki wola kamienistą i nierówna drogę nie podskakują tak w czasie jazdy, ale nie są też najszybsze, łatwo za to staranują prawie każdą przeszkodę, a jeśli mało Wam rozpychania się i chcecie urządzić destruction derby to polecam wybrać ciężarówkę, która mimo swojej wagi preferuje błotniste tereny zamiatając wszystko na swojej drodze. Te zależności można porównać trochę na zasadzie papier, kamień, nożyce. Każdy pojazd ma swoje preferencje toru, i tylko poznanie trasy oraz samochodu daje nam możliwość zaczerpnąć pełnej satysfakcji z rozgrywki.

Poznanie tych relacji jakie panują na bezdrożach jest o tyle ważne, że każdy z przygotowanych torów posiada rożne trasy, na których samochody będą zyskiwały przewagę bądź ją traciły. Tak przykładowo skaliste tereny gdzie pełno jest wyboi będą idealne dla klasycznej terenówki, zaś zwykły samochód nie poradzi sobie tam i znacząco zwolni oraz będziemy mieć problem nad zapanowaniem nad wozem. Myślę, że ten jeden przykład zdecydowanie wystarczy aby uzmysłowić sobie, że musimy dokładnie i starannie planować wybór pojazdu bądź kierunku trasy na torze. Czasem lepiej pojechać naokoło niż przemknąć przez błotnisty skrót.

SUROWY PRODUKT

               Pierwszy MotorStorm to gra, która powieliła losy innych gier zeszłej generacji, dobrym przykładem będzie pierwsza część sagi o asasynach. Jedynka była bazą, formą testu, czy sprawdzenia rynku czy taki pomysł mógłby się w ogóle przyjąć. Bo jak już sam tytuł akapitu wskazuje, gra jest pusta i surowa. Oprócz świetnej grafiki, jak na owe czasy (biorąc pod uwagę, że był to tytuł startowy), nie znajdziemy tam nic. Kilka tras, które owszem może mają odgałęzienia przystosowane do różnych pojazdów, ale to wszystko. Jest mało podklas wozów, soundtrack też skupiony na ledwo 20 kawałkach. Samo menu wyboru wygląda jak za czasów jeszcze starszej generacji… Wrócę jeszcze do grafiki bo rzeczywiście pierwsze uruchomienie i wystarczyła chwila by dostrzec jak pieczołowicie wykonano tutaj i animacje i same modele. Na pojazdach dostrzeżemy brud, błoto, czy nawet bieżnik na oponach. W trakcie kraksy widzimy większe jak i mniejsze elementy konstrukcyjne, a jeśli jakimś cudem przetrwaliśmy wypadek to nasz gruchot będzie jechał w opłakanym stanie aż przeciwnik nie postanowi skasować naszej bryki spychając ją ze skały czy wrzucając pod koła innego samochodu. Otoczenie może nie jest jakieś różnorodne, ale za to tętni elementami, które tylko czyhają żeby nas skasować w trakcie wyścigu. Muszę przyznać, że grafika to zdecydowanie najmocniejszy punkt MotorStorm’a. Błoto, w którym zostawiamy ślady opon, w pewnym momencie przypomina już bajoro gdy przejedzie tamtędy za dużo pojazdów naraz. Gdy trafimy na drogę gdzie pełno jest piasku to tumany kurzu zasłaniają nam widoczność. Widać, że przyłożono się tutaj i zadbano o to by tytuł startowy na PS3 wyglądał jak trzeba i grafiką ściągał odbiorców!

Kilka słów o przeciwnikach, o ile w czasach świetności mogliśmy się cieszyć rozgrywkami online, tak w chwili obecnej pozostaje nm tylko split screen oraz kariera i sztuczna inteligencja. Tu zaczyn się prawdziwy hit tej gry (w negatywnym znaczeniu)! Przeciwnicy mają sztywne wytyczne jak mają jechać. Takie spostrzeżenie odnotowałem, ponieważ gra wymaga od nas uczenia się trasy na pamięć to siłą rzeczy zapamiętujemy też jak się poruszają pojazdy przeciwników. I wyobraźcie sobie, że ta sama ciężarówka wywracała się dokładnie w tych samych miejscach za każdym razem gdy powtarzałem wyścig! SI nie posiada kilku zachowań, posiada tylko i wyłącznie jedno na każdy odrębny wyścig. Więc jeśli nie nauczymy się za 3, 4 czy 5 razem jak powtarzamy zawody jak jedzie wrogi samochód, tak za każdym razem bez namysł będzie nas taranował, spychał i blokował, bo kurczowo trzymać się będzie wytyczonej linii trasy. Jest to kosmicznie frustrująca sprawa zwłaszcza gdy ścigamy się mniejszymi pojazdami. Skazuje nas to wyłącznie na szybki reset, który swoją drogą wcale nie jest taki szybki… musimy odczekać bzdurne zaprezentowanie naszej kraksy w czasie rzeczywistym przyglądając się przy tym jak przeciwnicy wymijają nas bez większych zahamowań.

ZMIESZANY Z BŁOTEM

               MotorStorm, gra która w czasie swojej premiery podbiła serca graczy swoim nieszablonowym podejściem do wyścigów samochodowych. Offroad w epoce PS3 był jak powiew świeżości, po prostu brakowało na rynku takiego produktu. Dodatkowo grafika oraz gameplay spieniały swoje zadanie doskonale, czyniąc tę grę bardzo popularną i wysoko ocenianą zarówno przez graczy jak i recenzentów. Z perspektywy czasu gra broni się słabo. Grafika choć nie tak tragiczna pozostawia wiele do życzenia, bo gry na zeszłą generację potrafią wyglądać o niebo lepiej! To samo tyczy się mechaniki, kolokwialnie mówiąc robić soulsy z wyścigów to nie jest najlepszy pomysł chyba, że chcemy bardzo szybko zmienić telewizor czy pada. Jestem bardzo zmieszany tą produkcją. Początkowo po pierwszych godzinach zabawy dałbym tej grze mocne 8, tak przy końcu czułem już zmęczenie materiału. Te same trasy z różnymi odpowiednikami wyglądu tego samego pojazdu to stanowczo za dużo jak na prawie 22h gry. Jak wspomniałem wcześniej gra broni się tym, że był to jeden z tytułów startowych na trzecią maszynkę Sony. Czy zatem warto w dziwniejszych czasach zagrać w ten tytuł? Myślę, że warto go wypróbować, żeby na własnej skórze zobaczyć jaką drogę rozwoju przeszły kolejne części tej serii. Zupełnie jak z asasynami, jeśli nie zagramy w „jedynkę” to możemy trochę się pogubić w następnych odsłonach, które wyszły lepiej.

Możliwość komentowania została wyłączona.