bLOGout vol 13. Growe podsumowanie 2021!

Ukończone w roku 2KXX, czyli małe, coroczne podsumowanie, które zamierzam uczynić małą tradycją na naszej stronie. Niestety z punktu widzenia gracza czasu na granie mam coraz mniej. Stety z punktu widzenia poza gorwego, w moim życiu dzieje się bardzo wiele, a w tym także bardzo dużo pozytywnych prywatnych zmian. No ale nie jesteście tu dla moich personalnych wywodów z „prawdziwego” życia, skupmy się zatem jak wyglądają tegoroczne statystyki. Tym razem również nie będę się zbytnio rozwodził nad grami, dla których udało mi się zrobić recenzje. Przy tych tytułach podlinkuje filmiki i sami będziecie mogli się przekonać czy warto dać im szanse! Tak więc zapraszam do bLOGout vol. 13 Podsumowanie Roku 2021.

Moim noworocznym postanowieniem był powrót do poprzednich generacji i nadrobienie bądź przypomnienie tytułów na PS3, Xboxa 360 czy Wii U. Jak mi poszło? No.… nie najlepiej. Jak prezentuje to tabelka i wykres żaden tytuł nie znalazł się na tej liście i trochę mnie to smuci, gdyż z każdym kolejnym rokiem coraz trudniej będzie powracać do starszych generacji. Powód jest bardzo prosty. Gry już teraz retro, nie tanieją wręcz przeciwnie, a niektóre kultowe tytuły osiągają tak zawrotne ceny, że nie jestem w stanie sobie na nie pozwolić. Co sprawia, że muszę wybrać gry na „obecne past geny”. Tak wiem, jak to brzmi, ale to co dzieje się na rynku konsol to kolejna kpina z graczy. Zastanawiam się, kiedy będę mógł sobie pozwolić zakupić upragnione PS5 w przyzwoitej cenie… Na szczęście wybiłem sobie z głowy nowego Xbox’a, bo w tym roku udało mi się zaopatrzyć w całkiem niezły komputer z RTX’em na pokładzie więc produkcje Microsoftu ogrywam sobie po prostu z Gam Passa. No i to chyba główny gwóźdź do trumny, dlaczego w tym zestawieniu zabrakło poprzednich generacji konsol. Zacząłem znów grać na Piecu! Piekło zamarzało!

Skoro odrobinę się rozgrzeszyłem to teraz przejdźmy do meritum, czyli ukończonych gier. Jedyne zastosowane kryterium to data, kiedy ukończyłem grę i w takiej też kolejności będę je przedstawiał. Na sam koniec zostawię sobie tytuły, które porzuciłem celowo lub też nie!
Na sam początek zobaczmy, ile ich było w tym pandemicznym roku, bo choć mogłoby się wydawać, że okoliczności sprzyjają graniu to wcale tak nie było! W sumie udało mi się ukończyć 22 gry… to aż o 11 mniej niż w zeszłym roku! Szok!

Najwięcej ile udało mi się przejść w ciągu jednego miesiąca to 3 gry. Rzekłbym taki mocno średni wynik, ale pozwalający się także dobrze skupić na tytule. A jakie konkretnie to tytuły?

Z czego się bardzo cieszę to to, że ukończyłem kilka tytułów, na których bardzo mi zależało. Jak choćby Ori na Switch’a, Biomutant, Tales of Berseria, It takes Two, które to razem z Baczem ogrywaliśmy na live’ach, Forza Horizon 5 i remake Pokemonów.  Znalazły się też tutaj dwa tytuły na PC w tym chwalone polskie The Medium bardzo bliskie memu growemu patriotyzmowi oraz niedoceniona w wielu recenzjach perełka jaką jest Haven!

Jak zwykle dominująca platforma okazało się PS4 Pro aż 40,91% ukończonych gier stanowiła właśnie ta konsola. Na drugim miejscu plasuje się Xbox One S, poczciwa slimka nie domagająca już z niektórymi grami, ale dalej wierna. Szkoda tyko, że widać ten ubytek mocy. Na 3 miejscu Switch, gdyby tak wystarczyło mi samozaparcia i udało ukończyć Daemon X Machina statystka byłaby znacząco lepsza. Niewiele mniej niż konsolka Nintendo, bo 13.64% stanowi PC, ale nim cieszę się znacznie krócej niż konsolami, zaledwie, albo aż od czerwca więc i tak nie jest źle, zważywszy, że w końcu przekonałem się do Game Passa!

Jak co roku również i Samo Nintendo przysyła ciekawe podsumowanie:

Zestawienie prezentujące średnią ilość godzin spędzonych na konsolce Nintendo.

Porównanie, ile ogółem spędziłem godzin w 2020 i 2021 roku grając w gry na Switchu

Zestawienie, w które gry grałem najdłużej.

No i ostatnia informacja, ile nowych gier rozpocząłem w 2021 a także porównanie w ile grałem na przełomie tych dwóch lat.

Pora przyjrzeć się konkretnym tytułom.  Nie będę się rozprawiał nad grami, które doczekały się recenzji. Możecie je sobie obejrzeć na naszym kanale lub też przeczytać na blogu. Listę znajdziecie na samy końcu wpisu.

Call of Duty: World War II
CoD jak to CoD, fajnie było postrzelać, zobaczyć widowiskowe wybuchy, poczuć się jak żołnierz w czasach II wojny. Dobra gra, żeby spędzić z nią kilka wieczorów przejść zapomnieć i nie wracać. Cieszę się, że była dostępna w PS+ bo zawsze szkoda mi kasy na CoD’owe samograje.

Biomutant
Nie recenzowałem Biomutanta, ponieważ jego recenzji znajdziecie tak dużo, że nie miało to po prostu większego sensu. Wszystkie są również raczej zgodne z moim poglądem co do tej gry. Fajny nowy świat, ładna grafika, ciekawy pomysł, jednak to taki trochę nieoszlifowany diament i aby uzyskać brylant trzeba by włożyć jeszcze mnóstwo pracy. Niemniej jednak gra jest warta, aby ją poznać. Zwykle w sandboxach nawet nie chce mi się szukać znajdziek a tu wyczyściłem sobie prawie całą mapę.

It Takes Two
Piękna przygoda! Nic więcej nic mniej. Jeżeli nie graliście w It Takes Two, to zdecydowanie musicie to nadrobić. Idealna dla par, idealna dla 2 graczy, idealna do grania we 2 osoby na jednej kanapie. Z czystym sumieniem mogę polecić tę grę. Dlatego uważam, że zdobycie tytułu gry roku jest w 100% uzasadnione. Absolutny must have!

Virtua Fighter Ultimate Showdawn
Totalne rozczarowanie, jeśli chodzi o bijatyki. Trend odcinania kuponów w grach z tego gatunku jest tak mocny, że powszechną praktyką staje się sprzedawanie osobno trybów gry. W tym przypadku do PS+ trafiła wersja pozwalająca grać jedynie online. Oprócz tego gra zawiera samouczek no i to tyle… Zdecydowanie odradzam, a szkoda, bo VF jest godnym konkurentem dla Street Fightera, King Of Fighters czy Tekkena.

Battlefield V
Sprawa wygląda analogicznie jak w przypadku Call Of Duty. Nie mam tutaj nic więcej do dodania. Gra ani mnie nie urzekła ani nie sprawiła, że będę jej fanem, zwłaszcza, że nie mam czasu na multi.

The Medium
Gra, która cierpi na przerost reklamy i PR nad treścią. Jest bardzo dobra, ale wszystkie szumne informacje to taki gwóźdź do turmy. Fabuła jest wspaniała, pomysł na podzielenie rozgrywki między dwa wymiary równocześnie absorbuje gracza tak, że zapominamy co się dzieje około nas w realu. Szkoda, że mechanika jest mało urozmaicona i samo sterowanie również pozostawia wiele do życzenia. Generalnie tak, ja ograłem w Game Passie, nie żałuję czekam, kiedy fizyczne wydanie zasili moją kolekcję.

Forza Horizon 5
Welcome to Mexico! Z początku wielkie WOW! W środku hmy… fajny model, swoboda jazdy, mnóstwo samochodów, kapitalna muzyka i grafika, która zapiera dech w piersiach! N sam koniec przyszła refleksja. Niestety na dłuższą metę to dalej ta sama Forza co FH4 tylko w innym miejscu. Przejechałem całą kampanię, zrobiłem wszystkie wyścigi pokazowe, pojeździłem w różnych zawodach, że hajsu miałem jak lodu i sam koniec mnie tak wynudził, że nawet mi do głowy nie przyszłoby mi jeździć dalej. Dużo, zdecydowanie za dużo tego samego. Serii zdecydowanie przydałaby się jakaś przerwa. Nie tego oczekiwałem, największy zawód tego roku.

Spirit of The North
Krótko i na temat 4/10. Mały indyk na dwa wieczory. Jak macie nadmiar czasu ok, jak nie to omijać szerokim łukiem.

Teraz czas na porzucone gry. Tych w sumie było 6 z czego powinienem liczyć tylko 5. Dlaczego? Bo na liście znajduje się również Genshin Impact, czyli gra w stylu never ending story, szkoda tylko, że znudziła mnie dość szybko. Grafika rodem z serii Tales of rozbudzała fantazje niejednego maniaka JRGP’ów, szkoda, że to w zasadzie tylko tyle dobrego. Miałem wobec niej spore oczekiwania a wyszło co wyszło.

Następny na liście jest Greed Fall, o nim powstała recenzja więc również ją linkuję.

Monster Energy Supercross: The Official Videogame 4 – Gra tylko dla wielbicieli tematu. Koniec kropka. Nie interesujesz się tym sportem to nawet nie zastanawiaj się czy to dla Ciebie.

Empire of The Sin – Produkcja od Romero, ale jakoś zupełnie mnie nie wciągnęła. Mafijne porachunki w taktyczny sposób może wydają się intrygującym pomysłem, ale nie na konsole. Na PC możliwe, że nawet mógłbym się wciągnąć.

Vampyr –Klimat jest pierwsza klasa, ale zniechęciła mnie toporność rozgrywki i brzydka grafika. Zdaję sobie sprawę, że kwestie wizualne to drugorzędna sprawa, ale gry w grę wchodzi równocześnie sterowanie to tylko podburza nas to wobec całej gry. Ja właśnie tak miałem z Vampyrem.

Daemon X Machina – No i na sam koniec coś czego nie mogę przeboleć, że nie dokończyłem. Cudowna muzyka, całkiem ciekawy Gameplay, wielkie mechy oraz ich uzbrajanie do tego całkiem fajna fabuła i grafika. Wszystko w tej grze mówi, aby w to zagrać. Jest tylko jedno, ale poziom trudności w ostatnich rozdziałach winduje tak w górę, że nie jesteśmy w stanie ich ukończyć. Szkoda, że nie pomyślano o graczach mniej wytrwałych niż Azjaci.

No i to w zasadzie tyle. Teraz zapraszam do zapoznania się z recenzjami:

Street Fighter V: Champion Edition
Control
Ori and the Blind Forest: Definitive Edition
Concrete Genie
LEGO Ninjago Movie Video Game
Monster Jam Steel Titans 2
Chronos: Before the Ashes
The First Tree
Tales of Berseria
Little Nightmares 2
Super Lucky’s Tale
Astral Chain
Haven
Pokémon Brilliant Diamond/Shining Pearl

Wytrwałym do końca życzę Szczęśliwego Nowego Roku!

Otagowano , , , , , , , , , , .Dodaj do zakładek Link.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *